Domowe zwierzęta a jadalne zwierzęta
Długo broniłem się przed napisaniem o tym kontrowersyjnym temacie. Ale jeden plakat mnie przekonał?
To prosty billboard, który zawisł gdzieś w USA. A daje wiele do myślenia. Też miałem dylemat gdzie człowiek stawia linię między domowymi zwierzęcymi przyjaciółmi a zwierzętami jadalnymi, które lądują na kuchennych stołach.
Ta wewnętrzna dyskusja jest ważna. Bo dostarcza argumentów w decyzji czy ograniczyć spożycie mięsa. To debata filozoficzno-kulturalna. Ale jej wynik, może zmienić wiele w Waszym życiu.
W naszej kulturze krowa, świnia i kurczak to jedzenie. Koń jest rzadkością na stołach, jakby balansował między przyjacielem, na którego barkach można jeździć a oryginalnym daniem ze specyficznych restauracji. Z kolei pies to dla nas zdecydowanie nie rodzaj potrawy. Ale na liście zwierząt, które w różnych częściach świata, są hodowane na mięso znaleźć można:
- strusie
- krokodyle
- kangury
- psy
- koty
- osły
- konie
- łosie
- jelenie
- lamy
- wielbłądy
- szczury
- wiele gatunków owadów
Linia między tym z kim się przyjaźnimy a kogo jemy jest więc dla człowieka płynna. Nie będę Was pytać, gdzie Wy ją stawiacie. To debata osobista. Rozwiązaniem dylematu jaki rodzi się nam w głowie, jest redukcja i ostateczne porzucenie mięsnych potraw. To jedyne wyjście. Czasem to podstawowy argument w dyskusji o zmianie diety. I dobrze. Każdy powód jest dobry, jeśli prowadzi w dobrą stronę.