Zamienniki odzwierzęcych produktów – wywiad z doktor Sophie von Merten
Radzi weganka z wyboru i biolog z wykształcenia. Eksperymentuje w kuchni i ciągle szuka nowych pomysłów na zamienniki tego co pochodzi od zwierząt.
Zamienniki i eksperymenty
Paweł:
Jak to się wszystko zaczęło?
Sophie:
Byłam wegetarianką przez piętnaście lat zanim stałam się weganką. Nie przywykłam do mięsnych dań. Ale mam w głowie wiele pomysłów na zamienniki dla mięsa i mlecznych produktów.
Paweł:
To zacznijmy od najprostszego, czyli mleka krowiego i innych mlecznych produktów.
Sophie:
Jest bardzo wiele roślinnych napojów mlecznych. Klasyczne mleko roślinne ze soi, ale są też takie pochodzące z różnych ziaren, na przykład owsiane czy ryżowe. Są też mleka orzechowe czy migdałowe. Równie dobre, na przykład do mlecznego deseru z ryżu, jest mleko kokosowe. Z kolei biały ser najprościej zamienić na tofu. Jeśli potrzebujemy nieco delikatniejszej konsystencji, najlepsze jest tofu jedwabiste, ale jeśli chcesz dodać kawałki ?białego sera? do sosu na makaron, można użyć też zwykłego tofu.
Paweł:
Z tofu można też przyrządzić jajecznicę bez jajek?
Sophie:
Wystarczy połączyć zwykłe tofu z jedwabistym, rozgnieść oba na małe kawałki i podsmażyć na patelni z odrobiną kurkumy, nie dla smaku ale dla koloru. Dodajmy świeżych ziół, pieprzu oraz soli i jajecznica gotowa. Jest nawet specjalna sól, zwana czarną lub Kala Namak z Indii, która pachnie siarką. Ona da nawet posmak jajek wegańskiej jajecznicy.
Paweł:
A co z pozostałymi rodzajami sera?
Sophie:
Wiem, że lubisz posypać swój makaron parmezanem? Bardzo dobrze zamiast tego służą nerkowce. Wystarczy je pokruszyć i sypnąć na danie. Nerkowce są również doskonałe, by zrobić z nich żółty, sero-podobny sos. Wystarczy je zblendować z wodą i solą, regulując konsystencję dając mniej lub więcej wody. Potem wrzuć to na patelnię i usmaż z makaronem, w ten sposób zrobi nam się serowe danie bez sera.
Mięsne alternatywy
Paweł:
A co z tymi, którym naprawdę trudno obejść się bez mięsa?
Sophie:
Jeśli ktoś chce zrobić sobie makaron po bolońsku lub Chili Con Carne, zamiast zabijać krowę na mielone mięso, można użyć granulatu sojowego. Trzeba go tylko namoczyć w gorącej wodzie, odsączyć i usmażyć na oleju z przyprawami, aż zbrązowieje. Jeśli dodamy do takiego ?mielonego? chilli, da się nawet oszukać nieświadomych przyjaciół. A jeśli chcemy zamienić klasyczną pieczeń wieprzową, sznycla czy nuggetsy z kurczaka, prawdopodobnie najlepszy będzie seitan.
Paweł:
Zwane w Polsce chińskim mięsem?
Sophie:
Tak, choć jest to produkt wielu krajów azjatyckich. Powstaje na bazie mąki i zawiera głównie gluten, więc nie jest dobry dla osób, które go nie tolerują. Seitan można kupić w różnych kształtach i rozmiarach i zmienić w bardzo różne potrawy. Innym produktem, który można wykorzystać bardzo podobnie, ale trudno go dostać, jest produkt robiony z nasion łubinu. Jest lepszy dla żołądka od seitanu i moim zdaniem można go nawet lepiej usmażony do postaci fajnej pieczeni ala kaczka, tak na specjalne okazje. Jeśli ktoś jest wielkim fanem salami czy innych kiełbas i konsumuje je z litewskim chlebem na kolacje, powinien spróbować tempeh. Jest on robiony z nasion soi, ale inaczej niż w tofu czy granulacie sojowym, można w nim zobaczyć nasiona, które są po prostu sfermentowane. Można kupić wędzony tempeh i jeść go na zimno na chleb lub do sałatek na kolacje. A propo wędzonych rzeczy polecam też wędzone tofu.
Paweł:
Mamy w sklepach także wiele gotowych mięsopodobnych produktów?
Sophie:
Są gotowe parówki i kiełbaski sojowe, są bugery z seitanu. To daje wiele alternatyw dla mięsa tym, którzy są nieco leniwi w przygotowaniu własnych potraw 🙂
Paweł:
Wielkie dzięki za rozmowę