Francuska agencja żywieniowa rekomenduje fleksitarianizm!
Według francuzów wzrastająca liczba naukowych dowodów na to, że czerwone i mocno przetworzone mięso może być powodem wielu chorób, to sygnał by zmienić dietetyczne rekomendacje. Francuska Krajowa Agencja Bezpieczeństwa Żywności zaleca redukcję spożycia mięsa, a więc fleksitarianizm.
Rok 2017 przynosi francuzom poważną zmianę w zaleceniach dotyczących tego co jedzą. Ich Krajowa Agencja Bezpieczeństwa Żywności wydała pod koniec 2016 spory dokument, który daje nowe rekomendacje i ciekawe uzasadnienia dla Nich. Ostrzega przed rakiem, wylewem i chorobami serca spowodowanymi zamiłowaniem do mięsnych potraw.
Agencja sugeruje ile może zjeść Francuz!
Tygodniowo Francuzi powinni jeść maksymalnie 500 gram mięsa czerwonego i do 175 gram mięsa mocno przetworzonego, typu parówki.
Nowe rekomendacje opracowała grupa prawie stu francuskich ekspertów od żywności i żywienia. Postawili sobie na pozór prosty cel. Chcieli stworzyć listę produktów, które jednocześnie są najbardziej efektywne w zaspokajaniu potrzeb żywieniowych człowieka, a jednocześnie najmniej narażają go na choroby. Ten zestaw porównali z tym co zwykle kładą na talerze francuskie rodziny.
?Nie jemy wystarczające ilości warzyw, a ta kategoria jest bogata w proteiny, błonnik i mikroelementy? ? mówi współtwórczyni raportu, profesor Irene Margaritis.
Stąd w zestawieniu sugestie, by od teraz Francuzi w diecie stawiali na fasolę, ciecierzycę i soczewicę oraz produkty pełnoziarniste. Agencja stanowczo zaleca spożycie około 400 gramów warzyw i owoców dziennie. A to na szczęście, szczególnie dla mieszkańców południa Francji, nie powinno być przecież trudne.
Ciekaw jestem jak ten rok zmian rekomendacji dietetycznych przeżyją francuscy kucharze. To co znaleźć można w typowym francuskim menu, jest zdecydowanie mięsne. Chyba, że sami Francuzi wezmą sobie do serca raport Ich Krajowej Agencji Bezpieczeństwa Żywności. Ja sam dobrze znam francuską kuchnię i choć w zasadzie ją lubię, to myślę, że zmiana proporcji części roślinnych względem zwierzęcych, wyjdzie jej na dobre. Może czeka nas więc nowa, żywieniowa francuska rewolucja 🙂